W dniu 27.10.2011 r. o godz. 16.30 autobusy ruszyły do Bydgoszczy. Jechaliśmy na operę
„Carmen” Georges'a Bizeta z librettem Henri Meilhaca i Ludovica Halévy'ego opartym na noweli Prospera Merimée. Podróż przebiegła szybko i w bardzo miłej atmosferze. Przybyliśmy przed rozpoczęciem spektaklu, więc mieliśmy czas, aby podziwiać budynek opery, który jest nietuzinkowy.
Opera "NOVA" to imponujący obiekt, którego trzy kamienne kręgi malowniczo położone w zakolu Brdy, w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta, stały się jednym z symboli miasta. Zbudowana w nowoczesnym stylu ma dwie sale: Kameralną oraz tzw. Dużą Salę. My mogliśmy podziwiać: Dużą Salę, o doskonałej akustyce, z amfiteatralną widownią na 803 miejsca, imponujących rozmiarów scenę (szerokość do 22 m, głębokość 25 m), jak również zainstalowanie na niej najnowocześniejszych urządzeń, które pomagają w lepszej interpretacji opery.
Zadzwonił pierwszy raz gong oznaczający zbliżający się początek spektaklu. Widownia zapełniła się. Odnalazłam swoje miejsce blisko sceny, usiadłam i … Dyrygent, przywitał się z orkiestrą i rozpoczął się spektakl. Najbardziej znana aria Carmen – „Habanera” – wykonana została olśniewająco, a melomani nie mogli powstrzymać się od gromkich braw, które zresztą wielokrotnie przerywały wspaniałe występy. Toast torreadora z II aktu był również bardzo żywo przyjęty przez publiczność.
Warto nadmienić, że najsławniejszy fragment opery i jedna z najbardziej znanych melodii – „Habanera” – nie jest kompozycją Bizeta, lecz zapożyczeniem z utworu El Arreglito baskijskiego kompozytora Sebastiána Iradiera. W bydgoskiej realizacji podziwialiśmy świetną obsadę. W roli Carmen pięknym mezzosopranem czarowała widownię Monika Ledzion. Niesamowita Orkiestra Opery Nova, cudowna sceneria, akustyka i klimat opery miały wpływ na odbiór utworu przez widownię. Koniec opery został uwieńczony 20 minutowymi oklaskami na stojąco.
Nadszedł czas powrotu do Gniezna. Z ciężkim sercem i muzyką w uszach wracaliśmy do domu. Wszystkim podobał się wyjazd do opery i zaczęliśmy w autobusie planować już następny taki wypad. Trzeba tylko namówić profesora P. Majewskiego, mam nadzieję, że się uda.
tekst: Katarzyna Moszyk – klasa 1a (humanistyczno-artystyczna)
zaloguj się aby dodawać komentarze